
"Proszę nie regulować odbiorników" :)
Takie kolory były ok.20:00 wieczorem, bezpośrednio po intensywnym deszczu i w słońcu, które zaraz po nim pojawiło się na niebie.
Takie kolory były ok.20:00 wieczorem, bezpośrednio po intensywnym deszczu i w słońcu, które zaraz po nim pojawiło się na niebie.

Fussen. Kolorowe kamieniczki na starym mieście. Czyste elewacje, pastelowe barwy. Ładne.

Fussen. Na jednej z kamienic (ścian) dostrzegłem skrzypce. Mniejsza o to, czy to prawdziwe, czy atrapa, ale wyglądały intrygująco.

A to żaby. Przed jednym ze sklepów w Fussen. To pewnie takie ichniejsze krasnale.
Jednak, trzeba przyznać, wyglądały dość szlachetnie :)
Mnie się podobały.
Jednak, trzeba przyznać, wyglądały dość szlachetnie :)
Mnie się podobały.

Lajen w Tyrolu. I tamtejszy kot. Nie przepadam za kotami, także na zdjęciach.
Ale ten "się patrzył". No i trafił do galerii.
Ale ten "się patrzył". No i trafił do galerii.

Znowu Lajen. Jeszcze przed śniadaniem. Poszedłem zwiedzać wioskę zaraz potem, gdy okazało się, że widok z tarasu zapiera dech w piersiach (ten widok to mniej więcej to, co widać z przodu tej uliczki, tylko że z jeszcze większej wysokości).
Okazało się, że z każdego miejsca wioski widok był podobnie imponujący.
Okazało się, że z każdego miejsca wioski widok był podobnie imponujący.

Jadąc w kierunku Mediolanu jedzie się przez okolice mocno winno-produktywne - Trydent i dolina aż do jeziora Garda. Winko było wyraźnie jeszcze niedojrzałe, ale znający się na rzeczy wiedzą, że to tylko kwestia czasu...

Mieszkańcom tych okolic (Bolzano) nie przeszkadza, że ich znaki drogowe są w dwóch językach - po włosku i po niemiecku.
Bo tak jest praktycznie. I racjonalnie.
Bo tak jest praktycznie. I racjonalnie.

W katedrze mediolańskiej (Duomo) nie tylko przestrzenie i wysokości robiły wrażenie, ale także np. witraże. Nie było łatwo je sfotografować i mnie się to zbyt dobrze nie udało, ale warto choćby spróbować docenić autora tych malowideł.

Gdyby u nas były gdzieś takie mozaiki, to chyba kazaliby nam chodzić po nich w filcowych kapciach, jak w muzeum.
A nie umieścili w centrum handlowym, nawet gdyby to była galeria tak nobliwa, jak ta - Vittorio Emanuele w Mediolanie.
A nie umieścili w centrum handlowym, nawet gdyby to była galeria tak nobliwa, jak ta - Vittorio Emanuele w Mediolanie.

Łuk Triumfalny w Mediolanie okres świetności ma już za sobą. Zarósł chwastami, tj. krzewami. Przynajmniej na to wygląda.

W Mediolanie bankomaty można spotkać wszędzie: w bankach, w sklepach, u fryzjera...

Znaków drogowych (także w Mediolanie) używają na różne sposoby - jak przestaje spełniać swoją funkcję stojąc przy ulicy, to go zabierają do baru i zostaje awangardowym stolikiem. Nic się nie marnuje :)

Na starym mieście w Nicei właściciele restauracji starają się przyciągnąć klientów w różny sposób. Także prezentując ciekawe w formie układy kolorów na stolikach.
Byłem, widziałem, sfotografowałem.
Byłem, widziałem, sfotografowałem.

Było Euro 2016, były wakacje, było Lazurowe Wybrzeże w lipcu. To widać także na tym zdjęciu centrum Nicei.
Skrót perspektywy obiektywem z długą ogniskową wyraźnie pomaga dostrzec tłumy.
Skrót perspektywy obiektywem z długą ogniskową wyraźnie pomaga dostrzec tłumy.

W Monaco. Spodobało mi się to zestawienie kolorów i faktur elewacji.

"Nasi tu byli!" jak powiedział pan Stuhr w jednej z kultowych komedii. I daleko zajechali (Monaco). Szerokości krajanie!

W jednym filmie mawiali, że klient w kapeluszu jest mniej awanturujący się.
Tutaj (nadmorska restauracja, Monaco) przygotowano więc zapasowe nakrycia głowy dla zapominalskich.
A może w tym filmie nie chodziło o kapelusze...? ;)
Tutaj (nadmorska restauracja, Monaco) przygotowano więc zapasowe nakrycia głowy dla zapominalskich.
A może w tym filmie nie chodziło o kapelusze...? ;)

To czerwone autko z konikiem, stało bezpośrednio przed Grand Casino w Monte Carlo.
Za szybą miało wielką kartkę z napisem skierowanym z pewnością do Francuzów "Do not touch" ;)
Za szybą miało wielką kartkę z napisem skierowanym z pewnością do Francuzów "Do not touch" ;)

"Boska ręka" czy boskie stopy? Jedno i drugie należało do Diego Armando Maradony.
Ręką odbił na boisku, stopy odbił na Promenadzie Mistrzów w Monte Carlo.
Spośród Polaków pozwolono odbić tam swoje stopy tylko Zbigniewowi Bońkowi.
Ręką odbił na boisku, stopy odbił na Promenadzie Mistrzów w Monte Carlo.
Spośród Polaków pozwolono odbić tam swoje stopy tylko Zbigniewowi Bońkowi.

Nie wiem czym tam palą, ale od tego robi się smog. Tak mówili w TV ;)

"Każda fotografia to propaganda". Arles, Festiwal Fotografii 2016.

Arles, Festiwal Fotografii 2016. Zdjęcie na ścianie i mural.

Arles, niebieskie okiennice.

Arles, niebieskie okiennice, czerwone dachówki, pastelowe mury. Lubię to.

To chyba był kiedyś automat z napojami. Ktoś go "artystycznie" zagospodarował. I dba, aby świeżo wyglądał.

Kiedyś widok przez takie okno może nie był zbyt wyraźny, ale za to refleksy na podłodze i ścianach z pewnością były weselsze.
Avignon, wnętrza pałacu papieży.
Avignon, wnętrza pałacu papieży.

Każda metoda zwrócenia na siebie uwagi pomagała trupom (nie mylić z trupami) w sprzedaży biletów na wieczorne przedstawienia.
Festiwal Teatrów w Avignonie.
Festiwal Teatrów w Avignonie.

Jeżeli widziałeś moje zdjęcie opactwa Senanque, to widziałeś dostojne samotne mury klasztoru, z lawendą dookoła,
nigdzie żywego ducha.
Tutaj masz okazję dowiedzieć się więcej o otoczeniu tego jednego z najczęściej fotografowanych miejsc we Francji.
Otóż jego otoczenie składa się przynajmniej w 50% z turystów z aparatami :)
A zdjęcie - takie jak moje - robi się, jak widać, przez mur.
nigdzie żywego ducha.
Tutaj masz okazję dowiedzieć się więcej o otoczeniu tego jednego z najczęściej fotografowanych miejsc we Francji.
Otóż jego otoczenie składa się przynajmniej w 50% z turystów z aparatami :)
A zdjęcie - takie jak moje - robi się, jak widać, przez mur.

Całe miasteczko Roussillon wygląda jak pociągnięte ochrą w różnych odcieniach.
A oni jeszcze dodali kolorowe chorągiewki, kwiatki, okiennice...
Bardzo mi się podobało.
A oni jeszcze dodali kolorowe chorągiewki, kwiatki, okiennice...
Bardzo mi się podobało.

Kamienna skrzynka na listy w Castillon-du-Gard. Bez reklamówek proszę.

Trochę Paryża w Lyonie czyli miniaturka wieży na wzgórzu Fourviere.

Jeden ze sklepów ze słodyczami w Lyonie. Ładnie kolorowy i prowadzony chyba tylko dla turystów.
Przelicznik liczby euro na ciastko (małe ciasteczko) lub cukierka (małego cukiereczka) jest z pewnością
jednym z najmniej korzystnych.
Przelicznik liczby euro na ciastko (małe ciasteczko) lub cukierka (małego cukiereczka) jest z pewnością
jednym z najmniej korzystnych.

Gdyby ktoś nie wiedział, to bociany są symbolem Alzacji. Tak, "polskie" boćki we francuskiej Alzacji :)

Niektórzy mieszkańcy Colmar ozdabiają swoje kamienice różnymi ciekawymi motywami - roślinnymi, układankami z drewna itp.
Ten tutaj chyba przesadził.
Ten tutaj chyba przesadził.

Rzeźnik. No przecież, że rzeźnik. Z Colmar. Widzisz kiełbaski...?

Z Colmar pochodzi projektant - tamtej - Statui Wolności, więc wystawili sobie taką na jednym z rond.
Jak to powiedziała Kasia - "Widzieliśmy już dwie podróby tej statui, w Paryżu i Colmar. Może pora zobaczyć oryginał?" ;)
Jak to powiedziała Kasia - "Widzieliśmy już dwie podróby tej statui, w Paryżu i Colmar. Może pora zobaczyć oryginał?" ;)